Dzisiaj w #zmarnowanademografia krótko o tym, dlaczego wysoki współczynnik dzietności w danym kraju nie znaczy nic w kontekście przyszłości.

Dzietność Filipin spada tak jak praktycznie wszędzie na świecie. Jednak jeszcze w 2017 była stosunkowo wysoka, bo TFR mieli na poziomie 2.7 dziecka na kobietę, gdzie obszary wiejskie miały 2.9, a miejskie 2.4 (patrz wykres niżej).

Źródło wykresu: https://psa.gov.ph/content/total-fertility-rate-declined-27-2017-19-2022

Z roku na rok ich dzietność nadal spadała, żeby w 2022 spaść w końcu poniżej zastępowalności pokoleniowej z TFR na poziomie 1.9 (wieś – 2.2, miasto – 1.7) i liczbą urodzeń na poziomie 1 mln 455 tys. 2023 był pod tym względem dość spokojny, bo liczba urodzeń spadła o 7 tys. (0.5%).

A potem przyszedł 2024 i zwrot o 540 stopni. W tym roku dzietność Filipin dosłownie zanurkowała i spadła o 26.9% rok do roku, a ich współczynnik dzietności spadnie z 1.8 w 2023 do 1.3 w 2024. Spadek o ponad połowę w 7 lat.

WOW, po prostu WOW.

Może to być błąd lub brak danych, jednak w takim styczniu, za które dane są potwierdzone, spadek wyniósł 20% r/r, czy luty i spadek o 27% r/r (źródło: https://psa.gov.ph/content/birth-marriage-and-death-statistics-2024-provisional-31-october-2024)